OSTATNI GROSZ
Jedna z częstochowskich legend mówi, że dzielnica wzięła swą nazwę od karczmy, w której przysłowiowy ostatni grosz wydawali wracający z targu włościanie. Z kolei według innej wersji nazwa dzielnicy określała po prostu stopień zamożności miejscowej ludności.
Pierwszą wzmiankę o tej dzielnicy historycy znaleźli w dokumentach z 1790 r. Obok szynku miało stać jeszcze dziewięć innych domów. W 1868 r. wieś Ostatni Grosz miała 15 domostw plus dwa na folwarku.
Gdy w 1847 r. zbudowano kolej warszawsko-wiedeńską, karczma znalazła się tuż przy przejeździe kolejowym. Dziś można by ją umiejscowić na zakręcie z ul. Bardowskiego w ul. Bór - tuż przed wiaduktem, po którym biegnie trasa szybkiego ruchu.
W 1883 r. we wsi Ostatni Grosz rozpoczęto olbrzymią inwestycję. Była to stacja towarowa położona między obecnymi ulicami Bardowskiego a Rejtana. Powód jej budowy był prosty: stacja Częstochowa z powodu wzmożonego ruchu zaczynała pękać w szwach. Do tego stopnia, że pociągi jadące z południa zatrzymywano w Poraju, gdzie czekały nieraz wiele godzin na zwolnienie toru. Na południowym krańcu nowej stacji towarowej zbudowano przystanek osobowy Błeszno - to dzisiejszy Raków. Położono też bocznicę do huty oraz przędzalni Błeszno (późniejsza Częstochowianka).
W 1903 r. inna linia kolejowa objęła Ostatni Grosz od południa: była to trasa Herby - Częstochowa. Od Stradomia biegła na południowy wschód, prowadząc przez teren obecnej zajezdni tramwajowej i widoczny do dziś szeroki nasyp na tyłach pawilonu Sportowiec przy al. Niepodległości. Ponieważ rozstaw szyn kolei herbskiej był węższy niż "wiedenki", obie trasy nie mogły się stykać ani przecinać w jednym poziomie. Dlatego kolej herbską przerzucono po wielkim stalowym wiadukcie, pod którym znalazła się także ul. Krakowska vel Narutowicza. Następnie tory kolei herbskiej poprowadzono do huty, a w 1911 r. przedłużono je aż do Kielc, zmieniając przy okazji ich rozstaw - na rosyjski, a więc z kolei szerszy niż normalnotorowy.
3 sierpnia 1914 r. wycofujące się w popłochu wojska carskie wysadziły wiadukt. Już go nie odbudowano, bo po odzyskaniu przez Polskę niepodległości ujednolicono rozstaw szyn wszystkich tras i kolej herbską można było podłączyć do stacji towarowej na "wiedence". Tak też zrobiono, budując ostry łuk tuż obok malowniczych dwóch domków kolejowych, które - choć oddalone od ul. Bardowskiego - mają adres od tej ulicy.
Ziemię z dawnego nasypu wykorzystano do budowy podjazdów na ul. Narutowicza, która odtąd przekraczała kolej herbską nowym wiaduktem. Istniał on prawdopodobnie do początku lat 70. XX w. - choć już w latach 50. nie było pod nim szyn. Przy okazji rozbudowy huty zmieniono bowiem przebieg linii herbsko-kieleckiej, budując obwodnicę wzdłuż granic miasta. Pozostałością po dawnej linii jest na Groszu - na styku z ul. Bardowskiego - pusty plac, na którym do niedawna złomowano wagony towarowe. Resztki dwóch pozostały do dziś.
RAKÓW
Czy wiesz, że…
Przy al. Pokoju powstało w latach 50. pierwsze w Częstochowie rondo. Od wielkiego owalu odchodzą ponadto ulice Szpitalna (nie ma przy niej szpitala!) i Podwale (w innych miastach nazywano tak ulice biegnące tuż za murami staromiejskimi, ale tu nie ma ani starówki, ani murów). Rondo zbudowano z typowego dla tamtych czasów materiału: kostki granitowej. Dziś uważana za najszlachetniejszą, godną reprezentacyjnych miejsc - zachowała się u nas praktycznie tylko na ul. Szymanowskiego i właśnie na Dąbiu.
Sensacją na skalę światową było odkrycie w czasie budowy wiaduktu nad torami cmentarzyska z okresu kultury łużyckiej (700-550 r. p.n.e.). Część grobów przykryto sarkofagiem i udostępniono do zwiedzania, reszta znajduje się pod nasypem al. Pokoju. Rezerwat archeologiczny jest jedną z atrakcji turystycznych Częstochowy.
Wiadukt ma 216 m i jest drugim pod względem długości w mieście - po estakadzie. Niecodzienna konstrukcja zwaną jest przez inżynierów gerberowską: niektóre przęsła nie są postawione na filarach, lecz zawieszone na sąsiednich przęsłach (dzięki temu podpory są rzadziej).
Przy al. Pokoju - na pl. Orląt Lwowskich - jest jedna z ośmiu czynnych częstochowskich fontann.
Do 2000 r. część al. Pokoju - od ronda na Dąbiu do Kucelina - nie była własnością miasta, lecz huty. Ba, nawet tramwaje jeździły po hutniczym terytorium.
Wzdłuż al. Pokoju biegnie najładniejsza częstochowska ścieżka rowerowa. Zbudowano ją między rzędami lip - rowerzystów osłania przed słońcem parasol z liści. Największy ruch panuje na ścieżce tuż po godz. 14, gdy hutnicy wracają z pracy.
WRZOSOWIAK
Najprawdopodobniej nazwa dzielnicy pochodzi od licznych wrzosów, które porastały te tereny w przeszłości.
Pierwsza wzmianka pojawiła się w 1883 i mówiła Wrzosowskim Lesie. Teren ten zajmował powierzchnię 135 ha. W 1933 przysiółek Wrzosowiak liczył 18 domów. Podczas II wojny światowej stanowił teren prężnego działania ruchu oporu. Włączony do miasta etapami – w 1930 i 1952. W 1981 Urząd Miasta podjął decyzję o przygotowaniu terenu pod budowę osiedla Raków-Zachód. Budowę rozpoczęto w 1983, a dwa lata później pierwsze bloki oddano do użytku.
Informacje z GW -"Portrety ulic".